piątek, 21 października 2011

Śmierć. Nie wiem czemu wszyscy ryczycie po fakcie, albo no nie wiem.. w sumie przed też. Jestem inna, aj noł.
Tak już jest, że starzy ludzie umierają, nie. TAK JUŻ JEST, ŻE KAŻDY UMIERA. Nie przejmuję się tym. Każdego czas nadejdzie. No właśnie. Takie jest moje zdanie. A nawet inaczej: po fakcie, czyli po tym jak człowiek umrze to.. Nie przywrócimy mu życia, było minęło. Koniec.
Teemaatem dzisiejszej lekcji jest, nic. Nie mam ochoty pisać.
Nie pijcie miętowego kakaa. D:
Jutro nadrobię.

czwartek, 20 października 2011

Ok, muszę sprostować poprzednią notkę. 
Wyszło tak jakbym była lesbijką. Raczej nie. Ogólnie too.. Polecam biseksualność. Jest niewyraźnie. Raczej zajdzie jeszcze dużo zmian, meh. We mnie. Prawdę mówiąc wolę chłopaków rzecz jasna, ale pociągają mnie dziewczyny. Inaczej! W procentach będzie tak, że 65% faceci, a 35% kobietki. Muuuhuh. Taka prawda. Lubię cycki, są delikatne. Lubię też męskie torsy. Boję się napakowanych mężczyzn, naprawdę. ._.
W każdym bądź razie. Nie chce mi się nic. Jak zazwyczaj. Posiedziałabym w domu. Jednakże muszę się spotkać ze znajomymi. Muszę pogadać. Właśnie ostatnio wszystko jest przymusem. Nie rozumiem tylko tego, że wy pieprzeni nazywacie mnie egoistką. Nie wiem.. Ale jak nie będę miała ochoty się widzieć z nikim to oczywiście moja wina. Bo kogo innego, prawda? Łatwiej się na mnie obrazić. Humor. Japierdole. Właśnie o tym, nie zobaczę się z paroma osobami i od razu powstaje wielka awantura. Wszyscy chodzą wkurzeni na mnie.

Chcę odpocząć, wyrwij mnie z tego świata, proszę. Na chwilę. 

Zacznę w sumie temat o sobie. Jestem dość dziwną osobą. Przykładowo nie potrzebuję codziennych rozmów z bliskimi osobami, może, że naprawdę mam chcicę. Bawię się w samotnika? Nie. Lubię jak ktoś mnie przytula. Pieszczenie dłońmi. Nya~ Kocham jak opuszki palców przejeżdżają po mojej skórze. Dreszcz rozkoszy, ne? Chyba też jestem w pewnym sensie masochistką, ale nie uczęszczam do orgii psychologów. <3 Nie potrzebuję tego, jest dobrze. Chcę karmelowych papierosów. Będę żyła własnym życiem. Mogę śmierdzieć. Umrę. I tak szybciej czy później. 
Znowu się rozpisałam i znowu będzie niedokładnie. Wiem, że przechodzę z tematu do tematu. Jeżeli to czytasz i będziesz kontynuował to musisz się przyzwyczaić. 
Kochanie. 

środa, 19 października 2011

Czemu nie mogę się po prostu wypiąć na świat i powiedzieć, że chcę zostać sama? Tak nie można. Wszystko idzie własnym tempem. Jeżeli zrobię coś nad czym się nie zastanowię.. wszystko spieprzę, tak? Zawsze tak jest. Codziennie mam ochotę na coś innego. A jeżeli wyrwę się z tej całej rutyny? Najprawdopodobniej umrę. Jestem tylko dzieckiem. Nie mam władzy. 
Trochę mi szkoda ludzi. Człowiek, który podąża "prawidłową ścieżką" to człowiek, który przestrzega zasad, czasami wychyla się, ale nadal jest niewinny. Ludzie, którzy uczą się, zdobywają nagrody i pracują całe życie tylko na późniejszy majątek są puści. Tak myślę.. może jest inaczej. Nie mam zamiaru cieszyć się 23098459578 milionami, kiedy nie będę w stanie się ruszać. 
I tak marnuję życie. Jestem pasożytem, huh. No nic i tak pewnie będę pasibrzuchem i leniem. Może się zmienię. Kto to wie. 
A teraz potrzeba drugiej osoby. U mnie często jest to łatwowierność, a z czasem nieufność. Poza tym, w Polsce nie poruszany jest temat o ludziach kochających się w tej samej płci. Nie mam w planach pisania o tym. Po prostu zostawię ten temat. Każdy ma zastrzeżenia do miłości. Myślę, że prawdziwa miłość umiera. Za szybko od siebie odchodzimy i tak naprawdę w pełni  nie poznajemy tej drugiej osoby. To smutne. 
Aktualnie powinnam być szczęśliwa. Może. 
SSOOOOOOO.. Ociekajmy szczęściem. <3 

 JHIDJISDJSDFIJ. 

poniedziałek, 17 października 2011

A myślałam, że pozbędę się nawyku zakładania bloga i pisania na nim bezsensownych i nierealnych rzeczy. Spróbuję trzymać wyobraźnię na wodzy. Uhu. 

Jest po 22. Mamy 17 października. Czuję jesień.

A co do jesieni. Kocham tą porę roku. Szczerze to jest moją ulubioną. Wszystko odchodzi, oczyszczamy się i jesteśmy gotowi na coś nowego. Myślę, że to się sprawdza.. Najwięcej zmian nadchodzi jesienią. Porzucamy coś i szukamy czegoś nowego. Wiosną się odradzamy. Zima to pora, w której każdy nosi ciepłe skarpetki i pije gorącą czekoladę, nie przejmujemy się niczym. Śpimy. Lato? A lato to czas wolności, najwięcej wspomnień - radosnych i bolesnych, zdobywamy latem. 

No i powoli rozpisuję się na niepotrzebne tematy. Huh. Pewnie będę tu pisać takie bezsensy, a reszta społeczeństwa będzie się nabijać, że jestem "pseudo artystką", bo mam swoje poglądy. 
A proszę bardzo. :3 

Nyu~